środa, 27 lutego 2013

stary peeling

Czyli dziś kilka słów o solnym peelingu od Starej Mydlarnii.
Jak wiecie, ostatnio mam etap intensywnego oczyszczania szuflad z zapasów, a ponieważ peelingów, tak jak balsamów, mam n ilość, to po dzisiejszej notce będzie niemal n-1, a to cieszy ;)
Moja wersja: Pitahaya & Opuncja, Dead Sea Salt Peeling

poniedziałek, 25 lutego 2013

na pocieszenie

Dzisiaj o czymś, co trafiło do mnie na pocieszenie, w nagrodę i dla mobilizacji.

sobota, 23 lutego 2013

o przyjemności za grosze...

... i z przypadku.
Bowiem trafiła do mnie przypadkiem. I została na dłużej. O czym mowa?

czwartek, 21 lutego 2013

przyszły!

Moje pierwsze własnoręcznie zamówione woski z Yankee Candle. Wszystko przez walentynkową promocję z gratisową wysyłką. Dzięki fafaraway w święta mogłam się cieszyć ciepłym świątecznym zapachem świeczuszki, jestem ciekawa, czy woski też są tak przyjemne.
Zaczynamy ostre testowanie ;)
A na deser przefajny konkurs, w którym nie dość, że nagrody fajne, to i same warunki- dziewczęta, przypominajcie sobie najpiękniejsze piosenki o miłości i do boju! 
PS. Kto mieszka w Warszawie i wspomoże mnie mikro zakupem w B&BW?

wtorek, 19 lutego 2013

miłość na G po raz drugi ;)

Wczoraj pisałam o pryzmach Givenchy. Mania poprosiła o zdjęcia na twarzy. Wprawdzie twarz akurat niewyjściowa, ale może tym lepiej. Sami zobaczcie.
Na zdjęciu z lewej- twarz z odrobiną podkładu Under20 zmiksowanego z bb Skin79. Na zdjęciu z lewej- dołożone pryzmy. Uwaga- kolor jest mocniejszy, bo ich nie żałowałam ;) (na zdjęciach to jednak trudniej uchwycić :/). Na żywo- wystarczy twarz lekko omieść, pryzmy nie zostawiają wtedy wyraźnego koloru, jedynie delikatnie wyrównują koloryt. Puder nakładałam na czoło, szczyt nosa i brody oraz kości policzkowe.


poniedziałek, 18 lutego 2013

nowa miłość na G.

Dawno temu mówiłam, że mój luby podstępem chciał mnie przekonać do biegania. Obiecał wtedy, że jeśli zacznę- dostanę prasowane meteorytki.
Kiedy jednak dotarłam z nim do Sephory, pomacałam je raz jeszcze, przyjrzałam się uważniej- wiedziałam, że na tym etapie miłości między nami nie będzie. W końcu całe życie w macie do czegoś zobowiązuje. Nawet lekki blask meteorytów odczuwałam na sobie jak bombkę.
Z czym wyszłam?

sobota, 16 lutego 2013

Mania!

Dziś miało być o czymś zupełnie innym, ale Mania ogłosiła rozdanie. Nigdy o rozdaniach nie pisałam, ale to jest inne i o tym napiszę ;)
Mania pozbywa się lakierów.
A skoro nie obgryzam już od grudnia i moje paznokcie coraz chętniej przyjmują na siebie kolorowy lakier- ja je chcę!
A jeszcze ten obrzydliwie świecący topper na pierwszym planie *.*
Nie zapraszam do Mani, im mniej osób, tym moje szanse większe :P

czwartek, 14 lutego 2013

pomarańczowy koszmarek od Diora

Poszukiwanie podkładu to never ending story. Tak, wiem, że znalazłam ideał. Ideał ma jednak jedną tyci wadę- w Krakowie dostępny jest tylko w jednym punkcie (którego nie znoszę) oraz online. Na dodatek odkąd go poznałam, czyli od września, ani razu nie był na promocji, nawet podczas wyprzedaży trwał ze 100% ceną. A jednak 250zł za buteleczkę podkładu to sporo. Dlatego w międzyczasie co i rusz szukam czegoś na zmianę.
Tym razem padło na Diora- Diorskin Nude. W kolorze 022.

wtorek, 12 lutego 2013

cudze mani

Dziś nietypowo. Pierwsze mani w historii bloga ;) dlaczego cudze? Bo nie na moich rękach. Do akcji użyczyłam sobie paznokci Nadine, niestety dopiero po zdjęciach widzę, że zdążyła je wymacać :P
 Życzenie Nadine było krótkie: coś ma błyszczeć, ale bazą ma być czekolada.
Użyłam więc lakieru Anny w kolorze it's a girl's world, fjeksowego topu z MySecret i kilku świecidełek.

piątek, 8 lutego 2013

zakupy i cały ten czar

Jak wiecie (albo i nie wiecie) ostatnie tygodnie spędzam w łóżku. Względnie na kanapie. Albo na sofie. Leżę, siedzę, czytam, oglądam, przeglądam i próbuję nie umrzeć z nudów. Zdarzyło mi się raz wyrwać na zakupy- ale wróciłam bez zakupów, z bólem wszystkiego. W skrócie- od bardzo dawna nie kupowałam. Nawet online. Pospływały do mnie przeróżne paczuszki zamówione w grudniu lub na początku stycznia, ale od tamtej pory- cisza.
W tym samym czasie przebadałam czeluście swoich szuflad i zadałam sobie pytanie: po co mi tyle tego?


środa, 6 lutego 2013

trudny związek

Avon to taki ciężki twór, z którym rzadko wychodzi mi coś dobrego, ale kusi mnie czasem tak bardzo, że jednak ryzykuję. I kupuję w ciemno. Nie znoszę kupować w ciemno. Nie znoszę nie móc pomacać, spróbować, przetestować przed zakupem. I nawet niskie ceny nie ułatwiają mi takich zakupów.

Niemniej ostatnio (ok, w grudniu :P, ale dopiero niedawno odebrałam ;)) zamówiłam w ciemno... podkład. Tak.


poniedziałek, 4 lutego 2013

Catrice, podejście pierwsze

Musiałam w tamtym roku być bardzo grzeczna, bo w grudniu spłynęło do mnie ogromne morze cudowności. Jedną z najprzyjemniejszych paczek była niespodzianka od la6. To znaczy, wiedziałam, że dostanę przesyłkę, bo la6 zdobyła dla mnie porzeczkowy olejek alverde, ale w paczusi było coś jeszcze :)


sobota, 2 lutego 2013

podsumowanie stycznia

Styczeń dobiegł końca. Chyba czas na mini podsumowanie, zgodnie z moimi noworocznymi postanowieniami.
Czy było excellent? (Uwaga, post długi i obfity w zdjęcia! Tylko dla wytrwałych! ;))