Pamiętacie, jak kiedyś żaliłam się na problemy ze skórą? Najpierw były testy naskórne, później dermatolog, a później było już tylko gorzej. Doszłam do etapu, w którym każdy produkt nałożony na twarz powodował uczucie wypalania skóry palnikiem gazowym. Nawet zwykłe oczyszczanie sprawiało ból. Twarz wyglądała dramatycznie - z jednej strony przesuszona na wiór, z drugiej pełna wyprysków, z trzeciej robiła się brzydko pomarszczona.
Wtedy uznałam, że trzeba się nią zająć 'na minimalu'.
Dlatego dziś krótko na temat Olejku Jojoba firmy Ikarov.
Wielkrotnie powtarzałam, że jeśli skórze służy chemia, to nie ma sensu na siłę szukać innych rozwiązań. Zawsze cieszyła mnie kosmetyczna bezproblemowość organizmu. Skoro jednak musiałam wyeliminować wszystkie składniki, postawiłam na powolne poszukiwania od podstaw. Wybór padł na olej jojoba - dużo się naczytałam o jego właściwościach nawilżających, regulujących wydzielanie sebum, łagodności etc.
Zakupu dokonałam w sklepie Bańka Mydlana, który zresztą z ręką na sercu polecam, bo tak przemiłej, fachowej i zaangażowanej obsługi jeszcze nigdy nie spotkałam. Czasem kupuję tam nawet wtedy, gdy dany kosmetyk jest u nich droższy niż a stronie x. Ot tak, bo ich lubię. No i mają darmową wysyłkę już od 100zł. To też lubię. Ale do sedna. Kupiłam olejek, prostą dwuskładnikową dwufazę (również Ikarov) i tonik oczarowy.
Na początku myślałam: 30ml? Co ja z tym zrobię? W paznokcie wsmaruję? Ilość wydawała mi się... licha. W czasie używania przekonałam się jednak, że tych 30ml nie będę w stanie zużyć w zalecanych 3 miesiącach od otwarcia. Połowę odlałam więc znajomej. Swoją połowę zużyłam w 3 miesiące. A używałam na bogato ;)
Oczywiście początkowo do twarzy, później również do dekoltu i pleców, a na koniec do całego ciała.
W skrócie: Olej - RE-WE-LAC-JA! Pokochałam go za wszystko. Za działanie, za wydajność, za neutralny zapach, za błyskawiczne wchłanianie. Wydaje mi się, że najlepszą recenzją będzie powiedzenie, że powoli do pielęgnacji mogę wrzucać mocniejsze kremy i mieszanki olejów. Jeszcze trochę, a znów będę mogła pokazywać się światu tylko lekko przypudrowana.
Przede wszystkim olej załagodził wszystkie stany zapalne na skórze. Wyrównał tę koszmarną chybotliwość. Mogłam powrócić do porządnego oczyszczania, a co za tym idzie - zmniejszyła się ilość niespodzianek. Jeśli zdarzało się Wam borykać z wypryskami na plecach lub udach, uprzejmie donoszę - olej jojoba pomógł mi się z tym rozprawić. A w duecie z wodą różaną przepięknie zmywał makijaż.
Przyznaję, że dawno już jeden produkt tak bardzo nie zrewolucjonizował mojej pielęgnacji.
Wczoraj wycisnęłam z butelki ostatnią kroplę. I wiem jedno - na pewno do niego powrócę.
Znacie olej Jojoba? Używacie? A może macie inne doświadczenia? Koniecznie się podzielcie!
Znam i kocham miłością absolutną <3
OdpowiedzUsuńto się rozumiemy ;)
UsuńOlej jojoba jest świetny, ale nie pomyślałam nad tym, żeby stosować go z wodą różaną jako produkty do demakijażu, dzięki za informację, przetestuję na pewno ;) ale najpierw stosujesz wodę różaną czy olejek jojoba?
OdpowiedzUsuńja użyłam gotowca - płyn dwufazowy Ikarov. W składzie ma właśnie wodę różaną i olej jojoba. Można robić samemu, ale drogi nie jest, więc kupiłam gotowca :P
Usuńo, tutaj link do sklepu:
Usuńhttp://www.bankamydlana.pl/332-ikarov-dwufazowy-plyn-do-demakijazu-125ml.html
No to ja w takim razie muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńtylko termin przydatności krótki :(
UsuńJojoba jeszcze nie miałam :) fajnie, że Ci dopomógł :) u mnie chemia nie robi :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że Tobie nic nie szkodzi :D pozazdrościć :P
Usuńjak się pacnęłam tym Twoim diorowym cudem, to płakać mi się chciało :P
Cieszę się, że podziałał i naprawdę współczuję problemów z cerą :( U mnie na szczęście jest lepiej niż kiedykolwiek, ale wiem jak to jest czuć się jakby się walczyło z wiatrakami. Słyszałam mnóstwo pozytywów na temat firmy Ikarov i chyba muszę obczaić co ciekawego mają :)
OdpowiedzUsuńfirmę polecam gorąco. O ile z Sylveco się nie dogadałam, o tyle z Ikarova na razie leży mi wszystko :P już rozgrzebuję stronę w poszukiwaniu następnych rzeczy :D
Usuńwow - jestem zainteresowana
OdpowiedzUsuńpolecam :) i ta cena, 19zł za butelkę szczęścia :D
UsuńMiałam olejek jojoba już dawno, czas sobie odświeżyć wspomnienia :) U mnie cudnie na sórę działa też makadamia ♥
OdpowiedzUsuńwłaśnie patrzę za olejkiem makadamia :P
UsuńKoniecznie będę musiała wypróbować!
OdpowiedzUsuńNadaje się do suchej skóry? Chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńwww.hellomymotivation.blogspot.com
moim zdaniem nadaje się do każdej skóry. Mimo, że to olejek, jest bardzo lekki dla tłustej skóry, a doskonale nawilża. Moja skóra w momencie testów była problematyczna, ale przesuszona. Teraz nazwałabym ją normalną z punktowymi niedoskonałościami.
UsuńW takim razie koniecznie muszę spróbować :)
UsuńWypatrzyłam tam bardzo ciekawą ofertę olejków od Ikarov, może sama tam się skieruję :)
OdpowiedzUsuńja mam na oku makadamia i olejek różany do masażu :P ale to raczej marzec, w tym miesiącu już ostro popłynęłam ;)
UsuńNo widziałam właśnie posta z paczką :D :)
Usuńpost to jeszcze ostatki stycznia :P
Usuń