niedziela, 23 czerwca 2013

luzacka niedziela

Dziś luzacko nim wrócę z recenzjami, czyli moja długa nieobecność w fotkach.

Czarna Ines wrzuciła kiedyś recenzję tego specyfiku, przypomniałam sobie o tym, jak super używało się Body Liftingu. Pobiegłam do Douglasa, a tam bum, promocja: dwa opakowania w scenie jednego. Wzięłam. Niedługo wsiadam na rower, w lipcu będę chodzić na zumbę, będę miała okazję, by Clarinsa używać :)
Nad przerobieniem ogrodu myślałam długo, ale błoto po każdym deszczu zaczynało mnie doprowadzać do szaleństwa. Wywieźliśmy tony gliny, ciężko pracowaliśmy w każde popołudnie, przewieźliśmy niemal pół tony kamienia. Oto jest- brodzik dla psiaków. Psy są zakochane. W ramach podzięki wykopały mi 4 krzaki ;)
Wpadł mi w oko w drodze do pracy, od razu pomyślałam o Ines, a ona mówi, że maków nie lubi :D

Moja wysterylizowana kruszka. To był bardzo stresujący dzień, ale operacja poszła super sprawnie, a dziewczyna szaleje, jakby wcale nie miała pociętego brzuchola.
Mają wszyscy - mam i ja! Krem do twarzy jest dość treściwy, więc używam go na noc, ale serum jest super (jak na razie ;)) fajny zestaw, zawsze chciałam trochę dłużej potestować Biotherm.




W końcu (!) wybrałam się na zakupy. Niby zaczęły się wyprzedaże, ale capnęłam i nowe kolekcje. Czarny długi kardigan z Mango jest obłędny, najlepszy na wiosnę/lato/jesień. Jest  bardzo luźno tkany, tylko mankiet i dół jest gęsto tkany, przez co fajnie dociąża materiał. Na żadnym zdjęciu nie umiałam tego uchwycić ;)
Krótkie spodenki wynalazł dla mnie mój facet. Na dodatek dobrze leżały, więc nie mogłam ich nie wziąć ;) Biały sweterek z H&M to coś, na co się czaiłam od dawna, ale nie mogłam nic w sklepach wybrać. Ten się znalazł, się przymierzył i się zakupił. Facetowi też się podoba (a jemu rzadko się coś podoba). Wężowe spodnie i kobaltowa spódniczka to nabytki z Sinsay. Odkryłam ich sklep w Katowicach, a że widziałam na blogach mnóstwo zdjęć- musiałam wejść. Jestem ogromnie niepocieszona ich rozmiarówką. Spodnie ze zdjęcia to rozmiar 34 i wkłądam je bez wysiłku, w jeden model ledwo w 38 udało mi się wcisnąć. Koszula w rozmiarze 34 pękała w biuście, a 36 wyglądała jak oversize.
A może polecacie jakieś fajne miejsca (stacjonarne w Krakowie i w sieci) z fajnymi niedrogimi sezonowymi ciuchami?
Mój ziołowy ogródek. Już kombinuję, że będzie kolejna skrzynia- ale z warzywami. Zioła przestawione z parapetów i tarasu do donicy magicznie odżyły i rosną jak szalone. A do tego przepięknie pachną.
Nasz dwutygodniowy gość, owczarek francuski briard. Frida to kochany pies, ale kiedy pożarła jedyne pączki w ogrodzie miałam ochotę ukręcić jej łeb :D (ps. widzicie? Mam stół! :D)
Uwielbiam pomidory i strasznie ubolewam, że odkąd moi dziadkowie przestali je uprawiać, nie trafiłam na prawdziwe pomidory. Na tego trafiłam przypadkiem, pachnie prawdziwym pomidorem, jest soczysty, aromatyczny i smakuje! Teraz wiem, gdzie i jakich szukać :)
Mój facet też poszedł na zakupy. Zmusiłam go do zakupu butów i udało nam się. Mokasyny na lato świetna sprawa.
 Mój rudy głupek Nie rozumie, że ponowne wkopywanie krzaków średnio mnie bawi. Ale jak robi takie kretyńskie miny- jak jej nie wybaczać?
A na deser kolejny Clarins, czy pielęgnujący błyszczyk. Jestem zakochana!

Uff, czas się zbierać do pracy :)

A jak Wasz weekend? Lubicie takie luźne posty?

12 komentarzy:

  1. odnośnie maka:) no nie lubie:D jako kwieta, ale uwielbiam makowy odcien na pazurkach:)
    Clarins jest świetny:) też nabyłam ten dwupak:)
    Biotherm treściwy , faktycznie ale taka mięciusia skóra po nim :)
    w ciuszkach u Ciebie szaleństwo:)
    Twoje psiaki są cudne:)
    Chcialabym bliżej poznać Twoją miłość- chodzi o błyszczol Clarins oczywiście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. clarinsa już kilka razy próbowałam na ustach złapać i... nie mogę. :(

      Usuń
  2. Uwielbiam te Twoje psiaki <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Psiaki są świetne! :) a Lip Perfector Clarinsa uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie ja też go uwielbiam. I ten zapach! Zawsze mam ochotę na ciacho.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. 2 i 1/4 ;) dwa setery i jorka. Briard byl tylko przez dwa tygodnie kiedy wlasciciele pojechali na wakacje :)

      Usuń
  5. śliczna ta spódniczka z sinsay, a my mamy też ten sklep w Krakowie, w centrum Zakopianka, ja mam tam strasznie daleko, szkoda, bo ceny mają świetne, a jeszcze teraz zaczęli wyprzedaż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o patrz. Nie wiedziałam że są w krk. Ale w sumie Zakopianka to koniec świata.

      Usuń
  6. Uwielbiam takie posty :D
    Bardzo podobają mi się Twoje psiaki - my naszego neidawno wzięliśmy pierwszy raz nad wodę i było szaleństwo totalne :)
    ciuszki też świetne!

    OdpowiedzUsuń
  7. ciuszki najs dopadłaś. ja ci musze coś pokazać tam tajniakiem co mi udało się upolować po cenie mega:D:P

    OdpowiedzUsuń