piątek, 30 listopada 2012

mikołaj przyszedł za wcześnie

Ale przecież nie będę z tego powodu płakać! ;)

Tym bardziej, że się nie spodziewałam.

czwartek, 29 listopada 2012

nie znam się, to się wypowiem ;)

Zanim założyłam bloga sporo czytałam. Blogów. Kosmetycznych. I włosowych. Widziałam, że każda szanująca się blogerka pisze o swoich włosach, robi porównania, przed i po, stosuje wcierki, maski i laminowanie. Ja tego nie robiłam.
Założyłam bloga. I nadal tego nie robię.
Może mnie zlinczujecie, ale dziś chciałabym się podzielić moimi odczuciami na temat skomplikowanej i czasochłonnej włosowej pielęgnacji i moich do niej podejściach.

środa, 28 listopada 2012

pomocy!

Ci, którzy mnie czytają, wiedzą, że kocham psy. Dlatego dziś zwracam się do Was o pomoc.
Wczoraj w Gdańsku, przy ul. Lastadia 4, około godziny 10 rano dwóch mężczyzn ukradło z posesji psa- dwuletnią suczkę rasy seter irlandzki.
Opis sprawców ustalony po przeglądnięciu nagrań:
Jeden to niewysoki drobny mężczyzna, ubrany w jasne dżinsy, kurtkę w czarno-czerwoną kratę oraz czapkę. Drugi to wysoki mężczyzna, ubrany w czarną kurtkę i jasne dżinsy. Mężczyźni udali się w kierunku ul. Toruńskiej.
Pies nazywa się Lula.
Właścicielka, Agata, odchodzi od zmysłów. Policja ponoć dość opieszale zajmuje się analizą nagrania, mimo że bardzo wyraźnie widać na nim twarz jednego ze sprawców.
Bardzo proszę, jeśli jesteście z Trójmiasta- przyglądajcie się napotkanym rudym psom!
Poniżej plakat oraz link do wydarzenia na facebooku, gdzie na bieżąco pojawiają się informacje.
 Facebook: link.
Liczę na Waszą pomoc :)

wtorek, 27 listopada 2012

ostatnie pożegnanie...

Pamiętacie kurację ratującą twarz? Dziś umarł główny bohater udanej akcji ratunkowej. Z bólem i żalem zawiadamiam, że po trzech miesiącach używania odszedł żel do mycia twarzy Under20.
Zapraszam do przeczytania kilku ciepłych słów, które napisałam o nim gościnnie u Marty.
Żelu, będzie mi ciebie brakowało...
zdjęcie ukradzione Marcie


poniedziałek, 26 listopada 2012

Projekt: krem, część I

Pamiętacie o moim projekcie? Przez ostatnie dwa tygodnie intensywnie testowałam kremy nawilżające. Przede wszystkim skupiałam się na ich interakcjach z podkładami.
Zapraszam na pierwsze podsumowanie ;)

środa, 21 listopada 2012

na zielono

Za oknem coraz mroźniej, a ja obiecałam zbliżenie cieni the Balm.
Jak zwykle nie jestem zadowolona z odzwierciedlenia kolorów :/ zieleń the Balm jest mocno kryjąca, lekko lśniąca, ma ciepłe wykończenie.


poniedziałek, 19 listopada 2012

Iks czy Cola?

Wiem, że Was ostatnio nie odwiedzam, ani nawet na komentarze nie odpowiadam, przeproaszam. Ale mam powód.
Mały, błahy. I czarny.
Powód się pojawił, by pomóc mi w nader romantycznych czynnościach ogrodowych. Czwartek był chłodny, ale dość przejrzysty, zajęłam więc uprzątaniem ogródka z psich zniszczeń. I kupek. Powód przyszedł, kręcił się, po czym zaczął sprawdzać stan kory pod roślinkami. Później trochę popłakał. Później wlazł do legowiska psa. I głośniej płakał. Później pchał się do domu, wpuściłam go więc do przedsionka, a sama udałam się na rozmowy.

sobota, 17 listopada 2012

mój pierwszy biovax

O Biovaxie na blogosferze sporo, ale ponieważ sceptycznie podchodzę do produktów, o których mówi się dużo (za dużo?), postanowiłam odczekać, przeczekać, dać sobie czas do namysłu.
Efektem tych przemyśleń jest...

czwartek, 15 listopada 2012

odwyk odwykiem...

Ale czasem trzeba iść na poważne zakupy. Zwłaszcza, że są powody. Poważne.
Powód pierwszy: mój puder wziął się był rozpadł i obficie pyłem swoim okrasił wnętrze kosmetyczki. Nie było co ratować. Ponieważ nie chomikuję kolorówki- zostałam bez pudru.
Powód drugi: sms od Marrionaud o zniżce (23% przy zakupach powyżej 200zł). Rabat trwał krótko. Do Marrionaud w Krakowie jeżdżę baaardzo rzako, bo mam bardzo daleko.
Ale powód trzeci: ostatniego dnia promocji wspólnik umówił się ze mną w okolicach Zakopianki, a że dotarłam za wcześnie- drogeria była moja...
Zainteresowane, czym się skończyło?

środa, 14 listopada 2012

tak tag

Quench uraczyła mnie tagiem, tym razem postanowiłam się odezwać, nim zapomnę ;)
Słyszałyście? Kilka słów o tagu:
Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Okej, teraz szybciutko pytania od Quench:
1. Co w swoim wyglądzie najbardziej cenisz, lubisz?
Hmm, mam dylemat. Albo usta (mimo że są nieregularne) albo włosy.
2. I czego nie znosisz w swoim wyglądzie?
Nos. Nos nos nos. I profil. Mała Mi miała zgrabniejszy nos ode mnie. Mój jest paskudnie zadarty i kulfonowaty. Przyznam nawet, że od czasu do czasu chodzi mi po głowie myśl o operacji :/
3. Największa urodowa zbrodnia jaką popełniłaś?
Nie była to zbrodnia wymierzona przeciw urodzie, a raczej eksperyment (czy tam włosy też rosną ;)). Kiedy miałam naście lat zgoliłam brew nad jednym okiem, a nad drugim do połowy. Byłam bardzo ciekawa, czy odrośnie, a jeśli tak, to ile czasu to zajmie ;)
4. Gdybyś mogła cofać się w czasie, do jakiego momentu w swoim życiu byś wróciła i co byś zmieniła?
Nie wiem. Nie lubię rozmyślać o błędach w kategorii- cofnąć czas i zmienić. Wolę raczej myśleć, na podstawie tych błędów, czego w przyszłości unikać.
5. Gdybyś miała wybór, wolałabyś zamieszkać na wsi, czy w mieście?
Na wsi <3 zresztą marzenie spełnione miesiąc temu.
6. Mój podstawowy kosmetyk kolorowy, to...?
Tusz do rzęs. Mogę nie mieć podkładu, pudru, różu, pomadki, ale bez tuszu czuję się nago.
7. Najbardziej nielubiana przez Ciebie drogeria/perfumeria?
Hmm, ciężko mi to sprecyzować, ale chyba mimo wszystko najwięcej minusów zebrała Sephora (serio serio ;)). W zasadzie teraz wpadam tam tylko, gdy oferują jakieś fajne zniżki lub gdy chcę przetestować coś mojego kochanego Korresa.
8. Ulubiony film/książka? 
Nie mam pozycji ulubionych. Jest ich za dużo. Ale w kilku nurtach, czego jestem pewna.
Reportaż: Tochman, Jakbyś kamień jadła
Literatura piękna: Marquez, Sto lat samotności
Literatura faktu: Britton, Profil mordercy
Filmy: Piękny umysł, Diabeł ubiera się u Prady (ha, ten film puszczam, gdy nie mogę zasnąć/ gdy mam zły humor/ gdy nie wiem czego chcę etc ;)), Zielona mila, Forest Gump i trylion innych.
9. Najbardziej drażniący "celebryta", "gwiazda" kreowana przez media?
Hje hje hje, nie znam :D dwa razy w miesiącu wchodzę na Pudelka, czytam wszystko co jest na głównej stronie i dziwię się, ile nowych osób do Szołbiznesu wpada co dwa tygodnie :D
ale tak poważnie, wszyscy tak zwani celebryci są męczący na dłuższą metę. Ja jednak wolę klasyki, osoby, które raczej trzymają się w cieniu i robią swoje. O dziwo w Polsce też tacy są ;)
10. Hobby z dzieciństwa?
Łażenie po drzewach i bitki ;) generalnie bycie chłopcem.
11. Największe marzenie? 
Mieć piękny, duży, przestronny, słoneczny dom, dwójkę dzieci, małą hodowlę psów, ziołowy ogródek i święty spokój.

Uff, chyba tyle. Wiem, że miałam otagować 11 mało popularnych blogów, ale myślę, że będzie miło, jeśli otaguje się każdy, kto ma na to ochotę.
Pytania podkradam od Quench (wybacz :P).

Na koniec ogłoszenie parafialne: farfaraway, odezwij się na maila ;)

poniedziałek, 12 listopada 2012

projekt: krem

Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze mam opory przed zakupem pełnego słoiczka kremu. A co jeśli będzie za gęsty? Co jeśli zostawi film? Co jeśli się pogryzie z podkładem? Lub jeśli przyspieszy świecenie skóry?
Tak, od tego są próbki. Ale przyznam szczerze, że ja nigdy nie używałam próbek tak, by je jednocześnie dokładnie przefitrować.
Dlatego...
ogłaszam Projekt Krem.
Każdą z widocznych na zdjęciu próbek (oraz to, co w międzyczasie się nawinie) będę używać dwukrotnie: raz na oczyszczoną skórę na noc, raz na skórę pod makijaż.
Każdy opis próbki będzie zawierał informacje o zapachu, konsystencji, leżeniu na skórze, współpracy z podkładem. Wiadomo, że na bazie tych mikro próbek nie zbadam dogłębnego działania kremów, ale przynajmniej będę mogła przeprowadzić selekcję tych makijażowo fajnych i niefajnych :)
Na zdjęciu jest też pełnowymiarowy Clarins, którego używam na codzień, ale też poddam go takiej ocenie oraz pełnowymiarowy krem pod oczy, który w czasie projektu nie ulegnie zmianie.

Co o tym myślicie? Podoba się Wam taki pomysł?

Poza tym nadal zapraszam na moje pierwsze rozdanie :)
Ponieważ w jeden dzień zebrało się aż 25 osób, postanowiłam, że za każdą dodatkową pełną 25 osób dorzucę kolejny zestaw. Zestawy mogą się różnić, ale zapewne każdy coś dla siebie znajdzie ;)
Polecajcie znajomym! :)

niedziela, 11 listopada 2012

Pierwsze rozdanie u cocarona ;)

Na prośbę Klaudii z Kosmetycznego Remedium postanowiłam zrobić przegląd pielęgnacji. Pomyślałam sobie, że ten przegląd i fakt, że zima nadchodzi powoli i sukcesywnie to dobra okazja, by zachęcić Was do intensywniejszej pielęgnacji ciała.
Cóż może być bardziej zachęcające niż odrobina jesiennych mazideł?
Dlatego ogłaszam pierwsze rozdanie na wakeup-your-makeup!

Zasady rozdania są krótkie:

1. Sponsorem rozdania jest wakeup-your-makeup.blogspot.com
2. Nagroda składa się z kosmetyków, które są widoczne na zdjęciu i opisane poniżej.
3. Aby wziąć udział w rozdaniu trzeba mieć ukończone 18 lat lub posiadać zgodę rodzica/opiekuna na wzięcie udziału w rozdaniu.
5. Rozdanie trwa od 11.11.2012 do 12.12.2012.
6. Zwycięzcę ogłoszę na blogu 13 grudnia 2012r, chyba że z przyczyn losowych lub z powodu dużej ilości zgłoszeń będzie to niemożliwe.
7. Jeżeli zwycięzca nie prześle mi swoich danych w ciągu 7 dni - zostanie rozlosowana kolejna osoba.
8. Zwycięzca zostanie wyłoniony poprzez losowanie.
9. Konkurs nie jest konkursem w rozumieniu Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
10. WSZYSTKiE kosmetyki są NOWE.
11. By wziąć udział w rozdaniu nie trzeba posiadać bloga.

Warunki uczestnictwa:
  • warunek konieczny: należy zostać obserwatorem bloga (1 los)
  • dodatkowo można zwiększyć swoje szanse poprzez dodanie bloga do blogrolla (1 los)
  • za opublikowanie na blogu informacji o rozdaniu- 1 los
  • bonus dla stałych komentatorek*: 1 los
*ponieważ widżet wyświetla tylko 10 osób, a dwie osoby mają taką samą liczbę komentarzy, dlatego 11 ekstra los wędruje do Marta Figluje z liczbą 8 komentarzy

Aby potwierdzić swój udział w rozdaniu, należy w komentarzu pod tą notką napisać:
Obserwuję jako:
Blogroll: tak/nie
Informacja: tak/nie (link)

Krótko o nagrodach:
  • Yves Rocher, Expert Repair, Repair Lotion, Extra dry skin, 150ml
  • The Body Shop, Shea Shower Cream, 250ml
  • Nuxe, Huile Prodigieuse, 10ml
  • L'occitane, Creme main i Creme Pieds, miniatury
Wszystkie te produkty miałam przyjemność kiedyś przetestować, a nawet zużyć, dlatego jestem przekonana o ich skuteczności.

Cóż więcej... zapraszam!

sobota, 10 listopada 2012

Molvizar. Moja nowa miłość.

Ciężko jest znaleźć zapach, który będzie nam pasował, będzie się nam podobał, a taki, który nas uzupełnia- bardzo ciężko.
Pamiętam, że kiedy byłam mała, podwąchiwałam wszystkie znalezione w domu i u znajomych flakony, ale nigdy nie skusiłam się na kradzież paru kropli żadnego z nich. Nigdy nie używałam perfum, zapachów, mimo że każdy próbował nastolatce prezentować pierwsze butelki.
Miałam 18 lat, trafiłam na pierwszy zapach, który mnie odrobinę poruszył. Przepracowałam wtedy w nadmorskiej kuchni całe wakacje, by zakupić pełny flakon i się nim cieszyć. Używałam go długo i z czcią. Później niestety zorientowałam się, że wiele kobiet tak pachnie. Zbyt wiele. W międzyczasie miałam kilka zapachów zastępczych, ale żaden z nich nie był zapachem na zawsze. Ten na wieczór, ten na wyjście do pracy, ten na randkę.
Postanowiłam pożegnać się z kolejną butelką (Code Armaniego), więc rozpoczęłam snucie po drogeriach. Panie w Sephorach podawały mi pod nos prawdziwe śmierdzidła, panie w Douglasie załamały ręce i dały mi święty spokój. Przypadkiem trafiłam do nowej drogerii w Galerii Kazimierz- Tiger and Bear. Kusili jakimiś zniżkami z okazji otwarcia, z nudów (i zrezygnowania) poszłam.
Kręciłam się między pólkami, patrzyłam, ale nawet nie dotykałam butelek. Podszedł do mnie przemiły pan i zapytał, czy może mi pomóc. Pomyślałam, a w sumie dlaczego nie?
Rzuciłam, niby niechcący, że szukam zapachu. Ale później wyciągnęłam cięższe działo. Że nie na wieczór/ dzień/ jazdę samochodem, żeby na mnie nie śmierdział, żeby nie był zbyt kwiatowy, żeby nie był za słodki, żeby był rześki ale nie kostkowy bla bla bla... Pan podsuwał mi różne papierki, które nie były złe, ale to nie było to. W pewnym momencie (dobijaliśmy chyba już do godziny) popatrzył mi głęboko w oczy i powiedział: wie pani co... nie, nie, to nie ma sensu. Ja pani pokażę.
I pokazał.

piątek, 9 listopada 2012

poGlossowy niesmak

Wiele osób subskrybuje GlossyBoxa. Nie dzielę się tym na blogu, bo każde pudełko jest pokazywane z milion razy. Albo więcej. Jakiś czas temu GlossyBox zorganizował wyprzedaż pudełek zagranicznych. Pomyślałam: wow! Ale fajnie! Niestety nie zdążyłam.
Wyobraźcie sobie moją radość, gdy dziś rano na mailu czekała informacja od Glossy, że są zagraniczne pudełka. Od razu pomyślałam, że się zorientowali, że popyt był duży i skręcili jeszcze kilka.
Piiiiiiip.
Nic bardziej mylnego. Niestety, tak jak i tydzień temu, dostępne jest już tylko pudełko z edycji męskiej.
Jestem zniesmaczona wysyłaniem newslettera, który aż tak wprowadza w błąd.
Shame on you, Glossy, shame on you.

czwartek, 8 listopada 2012

Sanctuary, 5 minutes detox mask

Do recenzji tej maski zabierałam się od bardzo dawna, ale ciągle coś było nie po mojej myśli. A to zdjęcia nie wyszły, a to komputer padł, a to pies ugryzł.
Jednak jest, w końcu.

Z maską poznałam się przez przypadek. W ramach którejś z wymian dotarła do mnie próbeczka na jedno użycie. Użyłam. Byłam tak pozytywnie zdziwiona, ze zamarzyłam o pełnej tubce. Niestety produkt jest w Polsce niedostępny. Dlatego na swoją tubeczkę musiałam trochę poczekać. Ale dojechała. Razem z moją mamą w pakiecie ;)
Dotarła do mnie w sierpniu, więc miałam dość czasu, by przeanalizować ją w każdą stronę.

Oto moje spostrzeżenia.

wtorek, 6 listopada 2012

niespodzianka!

Bo w ogóle to muszę podziękować. Więc dziękuję. Klau, Twoja paczuszka poprawiła mi humor w najczarniejszym tygodniu października.
Klaudia uraczyła mnie paczuszką pełną dobroci i próbeczek i ja nadal nie wiem, za co się zabrać w pierwszej kolejności. Dziękuję kochana :*

A w międzyczasie zapraszam Was do przeczytania mojej recenzji żelu do mycia twarzy Under Twenty, która zagościła na blogu Marty.

Do przeczytania! :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

na krzywy ryj

Miałam tę notkę wrzucić wczoraj rano, kiedy czekałam na transport na uczelnię. Ale w końcu nie zdążyłam ;)
Na szybko: co wczoraj testowałam.
Ponieważ cały dzień miałam spędzić poza domem w pomieszczeniach zamkniętych, niektórych klimatyzowanych, innych bez okien, o zmiennej temperaturze, postanowiłam przetestować moje nowe kolorówkowe zdobycze w warunkach ekstremalnych.
Co testowałam?
Baza pod makijaż: Benefit, POREffesional
Baza pod cienie: Urban Decay
Podkład: Giorgio Armani, Lasting Silk UV Foundation
Róż: Deborah
Cienie: Sleek, Bobbi Brown
Tusz: Korres
Pomadka: Korres
Rozświetlacz: Guerlain, Meteorites
Pudru brak
Korektora brak

piątek, 2 listopada 2012

pielęgnacyjne lajki i dislajki jesieni

Powoli zaczyna nas przysypywać śnieg, więc to chyba dobra okazja, by podzielić się kilkoma jesiennymi odkryciami.

Z góry zaznaczam, że w tym poście nie ma bubli. Po prostu niektóre z nich z pewnych powodów nie są kosmetykami dla mnie.
Uwaga, zaczynam ;)