czwartek, 20 lutego 2014

garść nowości

Lubię środek miesiąca. To czas, kiedy na ogół docierają do mnie wszystkie rzeczy zamówione na początku miesiąca. Wczoraj dotarła nawet torebka zamówiona na sammydress w pierwszym tygodniu lutego, więc ekspres (ale jeszcze jej nie pokazuję ;)).
Na początek zamówienie z Bioarp.
Na zdjęciu same śmierdziele ;) mydło dziegciowe pokochałam za działanie, więc kiedy zobaczyłam na stronie żel pod prysznic z tej samej serii- musiałam kupić. Zapach równie zachęcający, co w przypadku mydła, skład (ponoć) o jeden składnik delikatniejszy - żel polecany jest dla pielęgnacji całej rodziny, przy mydle były pewne obostrzenia. Chętnie go sprawdzę. Na razie czekam na jakąś niespodziankę na plecach lub udzie, bo na niespodziankach najlepiej widać działanie dziegciu.
Druga pyszność to herbatka na pryszcza, czyli ekologiczna herbatka polecana przy trądziku. Marzyła się nam w biurze wersja polecana przy depresji, niestety w momencie zamawiania nie było na stanie. Peszek. Mam więc swój egzemplarz herbatki na trądzik. Nie wiem, czy chcecie o niej czytać, jeśli tak - dajcie znać ;)
GlossyBox. Jak co miesiąc. Jak zawsze. Formalnie niby nie można się przyczepić, pełne produkty takie tam. Ale niestety chyba się przyczepię. Odżywkę Loreal już jakiś czas temu wypatrzyłam na stronie Bootsa i postanowiłam, że zerknę na nią, gdy będę w Anglii. Jej obecność mnie ucieszyła - jeden wydatek mniej ;) chciałam też wypróbować krem Love Me Green (nie mam najlepszych skojarzeń z marką, ale raz koziego). Niestety po dwóch użyciach wylądował u kogoś innego. Maskara jest mówiąc wprost słaba. Poza tym Avon? Kolejny raz? Skoro już ma być firma wysyłkowa, mogliby pogadać z Mary Kay, nie wzgardziłabym próbkami czy miniaturami, bo do MK jakiś sentyment nadal mam. A kolorówkę mają naprawdę przedniej jakości. Taft. Nie wypowiem się. Gdybym chciała zużyć wszystkie oferowane przez GB produkty do włosów, musiałabym je codziennie myć i stylizować jak na estradę. Co najmniej. Mleczko Tołpa może mało ekskluzywne, ale nawet miałam ochotę spróbować, sprawdzić, czy zmieni moje podejście i niechęć do mleczek. Nie zmieniło. Kiedy nacisnęłam na dziubek celem sprawdzenia zapachu znaczna ilość napluła mi w twarz. Na tym nasza relacja się zakończyła. Ale ładnie pachnie ;)
Szału ni ma. Zostawiłam sobie tylko jeden produkt.
Na koniec akcesoria. Jakiś czas temu powróciłam do oczyszczania ściereczką muślinową Liz Earle i zakochałam się w jej działaniu bez kremu do mycia Liz Earle ;) Gdy używałam duetu miałam mieszane uczucia. Sama ściereczka lub w połączeniu z moimi żelami do mycia twarzy daje o wiele lepsze efekty, pięknie otwiera i oczyszcza pory i o dziwno nie podrażnia strupków i uszkodzeń. Mam wrażenie, że krem LE je zmiękczał i dlatego ściereczka z kremem rozdrapywała wszystko i roznosiła po twarzy.
Ecotoolsa kupiłam w Hebe. To mój ulubiony pędzelek do cieni. Miękki, wygodny a nakładanie nim cienia jest proste jak budowa cepa. Samo się nakłada i samo się blenduje. Śmiem twierdzić, że profesjonaliści nie będą zadowoleni, ale ja, amator, kocham go całym sercem.
Na koniec Tangle Teezer w wersji podróżnej. Wersję Cosmic Black zakupiłam jakiś czas temu i bynajmniej na moich włosach się nie sprawdziła. Okazało się jednak, że świetnie radzi sobie z mokrą psią sierścią. Ponownie sięgnęłam po nią po ścięciu włosów i wtedy nasze spotkanie było przychylniejsze. Postawiłam na Compact Styler, bo wkurzało mnie ciągle uważanie na igiełki. Tak, ja swój egzemplarz kupiłam na grouponie, ale moje chamskie porównanie obu egzemplarzy mówi mi, że to chyba oryginał. A nawet jeśli nie - użytkuje się tak samo, więc nie narzekam.

To tyle :) rewolucja mojej kosmetyczki jest już niemal kompletna. Jeśli będzie kiedyś ciekawe, co się zmieniło przez miesiące, gdy nie pisałam - zrobię małe podsumowanie.

A co u Was nowego? :)

26 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemne nowości, też muszę pokazać swoje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chętnie poczytałabym o herbatce na depresję. Daj znać, jak i z nią się zapoznasz ;)

    Też mam ten pędzel do cieni z Eco Tools, ale nie potrafię tak totalnie malować oczu, że dałam sobie spokój po kilku próbach. Nie dla mnie ta zabawa (niestety).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale na depresję nie było :( kupiłam na trądzik. Na deprechę poluję :P

      Jak nie umiesz malować oczu tym ecotoolsem to polecam cień lovely holograficzny, kolor 01, może jeszcze można go gdzieś znaleźć. Najlepiej nakłada się paluchem, a efekt na oku robi przedni ;)

      Usuń
    2. Poluj koniecznie. To będzie najbardziej rozchwytywana recenzja na blogu, gwarantuję ;)

      Usuń
    3. aaa! Jest! Lecę kupic :P

      Usuń
  3. Uwielbiam te szmatki muślinowe! Muszę kupić nowe, bo moje są już lekko sfatygowane ;) Gdzie kupiłaś, allegro?
    Niedawno kupiłam pierwszy pędzel z ecotoolsa, do pudru. Pokochałam. Chcę więcej.
    Do Tangle Teezera przymierzam się już chyba z rok. Z tej wersji jesteś zadowolona?
    Nowości będą u mnie jutro, wybieram się do Jasminu na Długą. W końcu! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na allegro, za 15zł. Kupowałam kilka dla różnych ludzi, wiec wysyłka nas wyszła 1zł na głowę ;)
      Ecotoolsa do pudru też mam, mięciuszek :D
      Ta wersja jest fajniejsza, bo się tak igielki nie wyginają na moich twardych wlosach :P
      A jakbyś się na długą wybierała to daj znać, może się podłączę ;)

      Usuń
    2. Oj to szkoda że się nie załapałam na muślinowe :( No jutro się wybieram na Długą, ale jeszcze nie wiem o której. Chcesz coś?

      Usuń
    3. chciałabym popatrzeć co mają :P kończę dziś o 15 jak cos ;)

      Usuń
  4. Te śmierdziuszki są interesujące ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja właśnie przed chwilą patrzyłam na mydło dziegciowe i w końcu wrzuciłam do koszyka marsylskie, ale jak mówisz, że dziegciowe jest takie spoko, to jednak biorę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziegciowe lepsze! Skuteczniejsze i nie wysusza ;)

      Usuń
  6. Chętnie zobaczę takie podsumowanie co się u Ciebie zmieniło przez ten czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja dziś dostałam szampon rokitnikowy z Natura Siberisa i siedzę z nosem w butelce, taki boski to ma zapach ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też trochę nowości kolorówkowych, odkrywam cudowne działanie korektorów pod oczy i sprawdzam nowe podkłady (co idzie mozolnie i zmałą skutecznością, bo i tak nie znalazłam jeszcze nieco tańszego zastępcy Revlona CS). Te dzięgciowe rzeczy mnie ciekawią od dawna, pisałaś mi już o nich.

    Kiedy planujesz napad na Anglię? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja znalazłam tani i niezły podkład :D

      wyjeżdżamy za tydzień :) coś chcesz?

      Usuń
    2. chcę, chcę, chcę! Korektor Collection 2000 LIGHT (pogadamy jutro na fb)

      Usuń
  9. dobre zakupki ! pielęgnację ciała Tołpy bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ciała tak, do twarzy niczego nigdy chyba nie używałam, więc się nie wypowiadam.

      Usuń
  10. niezwykle przyjemne zakupy!

    pozdrawiam
    :)

    OdpowiedzUsuń