środa, 29 sierpnia 2012

trolololo co by tutaj...

Wiem, że rzadko pisuję, ale jakoś tak wyszło. Praca, goście, zbliżająca się sesja poprawkowa, cięcia w budżecie i intensywna praca z psami. Tak jakoś wychodzi, że jak już wszystko ogarnę, robi się ciemno, cicho i smutno.
A mam tyyyle do opowiedzenia ;) w sumie myślałam, że może pomożecie się jakoś ukierunkować. Oto kilka propozycji na najbliższe notki:

  1. podsumowanie kuracji paznokciowej i rozpoczęcie kuracji twarzy,
  2. próbki, próbeczki, swatche i testy minerałów,
  3. recenzja maski oczyszczającej Detox, The Sanctuary.


O czym najchętniej byście poczytały?

Tymczasem pochwalę się kilkoma sierpniowymi łupami- zakupowymi i wymiankowymi. Cięcie kosztów cięciem, ale parę rzeczy trzeba było ogarnąć. Niedawno odkryłam, że dwa kilometry od mojego domu znajduje się wieeelki outlet, wieeelka Pharma i jeszcze większy Douglas i przepadłam.
Moja pierwsza wizyta była bolesna (cięcia! Muahaha!), ale w sumie chyba dobrze na tym wyszłam. Ze sklepu Reserved wyszłam z parą spodni, stanikiem i bransoletą, a całość kosztowała mnie mniej niż 50zł!


Poza tym powolutku oblazłam calusieńką SuperPharmę i załapałam się na ostatnią buteleczkę przecenionego suchego olejku Sanoflore. Poza tym capnęłam jakiś preparat do odchodzania, aktualnie używam go już 10 dni i może właściwości odchudzających nie zauważyłam ;) ale muszę przyznać, że ogranicza apetyt.
Poza tym zakupiłam kolejny żel do mycia twarzy dla lubego (mogę Wam kiedyś opowiedzieć o tym, jak mój towarzysz testuje kosmetyki męskie ;)), rumianek dla dzieci oraz termometr - oczywiście też w promocji.

W poniedziałek przyjechała do mnie Mama z Anglii i przywiozła coś, na co ostrzyłam sobie zęby od dawna, czyli maseczkę Detox do twarzy. Niestety w Polsce nie jest dostępna, a kiedyś w ramach wymiany dostałam odlewkę na dwa użycia. Na razie to mój hit, ale szczegółami podzielę się po kilku dodatkowych aplikacjach.
Załapałam się też na ukochaną szminkę Korresa w kolorze fuksji. Płakałam za nią, ale meble same się nie kupią, więc płakałam nadal, a tutaj prezent :)
Poza tym w ramach wymiany trafiła do mnie pierwsza w życiu paletka Sleek - Storm. Wciąż czaję się na Original. Ale dziś je testowałam i już wiem, że się polubimy. Cienie są obrzydliwie miękkie i delikatne w aplikacji, nie chcą się osypywać i głupie trzymają się cały dzień na powiece. Bez sensu :P
Jak widzicie trafiło też do mnie sporo minerałków i ostro zabieram się do testów :)

A teraz absolutne 'muszesiepochwalicboskonam'. Pisałam przed chwilą o outlecie pod domem. Outlet mieści też mój absolutnie ukochany sklep obuwniczy. Jakby kiedyś szukali ambasadora wśród plebsu, to błagałabym na kolanach ;) kiedy mama powiedziała, że szuka zgrabnych ładnych bucików na obcasie - poleciałam prosto do Kazarowego outletu. O dziwo (o dziwo, bo mamie się to nie zdarza ;)) mama wyszła z parą butów- przecenionych o 30%. I z parą butów wyszłam ja. Moje kosztowały aż, uwaga, 79zł!
Uwielbiam klasyczne buty, boję się błyskotek, ale od tych nie mogłam oderwać oczu. Najlepsze jest to, że mimo czerni, zamszu, lakieru i kryształków - te szpilki genialnie pasują do dżinsów. Umarłam. Mama nie mogła przeboleć, że capnęłam ostatnią parę i że była taka mała ;)
Wiem, że to model z 2010 roku, ale jest mi to absolutnie obojętne :P
Niestety czuję, że ten punkt nowego centrum będę zaliczać dość często.
Tymczasem, borem lasem, lecę się nacieszać nowymi dobrociami.

Buzia!

14 komentarzy:

  1. ciekawi mnie ta kuracja detox ;P Ja pamiętam jak kiedyś płakałam za Diorem J'adore a mama wraca z Hiszpanii i prezent z strefy bezcłowej ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. o niee, masz storma, a myślałam że Cię m.in. nim przekupię z jakąś wymianą we wrześniu bo będę za miesiąc w Polszy ;p
    np. szminka Maca mi się spodobała ;p
    Original mam i fajna jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz, na co ja się ślinię :P a btw żeli nie chcę bo w sumie wyczytałam, ze umiarkowanie wydajne i nie nawilżają- a takie mam w polsce :P

      Usuń
  3. butki śliczne :)
    ciekawi mnie detox a jeszcze bardziej kuracja paznokciowa, przez Ciebie się napaliłam żeby dać moim drugą szanse :P
    kuracja na twarz też mnie interesuję, tak mi się pogorszyła cera :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne łupy! Jestem ciekawa maseczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. maski jeszcze dwa- trzy razy użyję i mogę recenzować :)

      Usuń
  5. O, nie próbowałam! Za to makarony zapamiętam na długo.. :P.

    OdpowiedzUsuń