piątek, 19 lipca 2013

pożegnanie

Smutno mi pisać ten post, bo mało kto lubi się żegnać. I o ile pożegnanie częściowo miałam w planie, o tyle taki zasięg jest bolesny...
Źródło: http://www.maurilioamorim.com/2010/12/the-art-of-saying-goodbye-leaving-without-regrets/

Od dawna zapowiadałam pozbycie się części zapasów, ale z bólem serca muszę do tej listy dorzucić całą aktualną pielęgnację twarzy.
Tym razem podzieliłam wszystko na dwa zestawy, które szukają właścicieli, a wybór pielęgnacji pozostawiam Wam. Po szczegóły zapraszam do zakładki WYPRZ :)
A tu mały podgląd...


Wykorzystam okazję i jeszcze pomarudzę. Odkąd zaczęłam kurację twarzy z jednej strony mam coraz mniej zmian, ale z drugiej strony towarzyszy temu okropny ból. Twarz jest zaogniona, czerwona, łuszczy się na potęgę. Ale nie zauważam nowych zmian, co chyba jest dobre. Niestety nałożenie na twarz czegokolwiek co nie jest olejem kokosowym rodzi we mnie chęć zerwania skóry za żywca. Stąd decyzja o 'wydaniu' wszystkich nawilżaczy. Niestety kuracja będzie jeszcze długo trwać, a dzisiejsza konsultacja dermatologiczna potwierdziła tylko moje obawy- żadnych mazideł do czasu jej zakończenia.
Jeśli więc któraś z Was się skusi- zapraszam :)))

19 komentarzy:

  1. Matko ale mnie przestraszyłaś, że coś się stało. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. stało się! Nie lubię żegnać się ze swoimi skarbami :(

      Usuń
    2. dwa(trzy) z nich trafią pod dobrą opiekę ;)

      Usuń
    3. właśnie je pakuję ;)

      Usuń
  2. pierwsza myśl, to że opuszczasz bloga, uff;))

    OdpowiedzUsuń
  3. uff i mi ulżyło :) takim patosem Kochana zaczęłaś... bużka się w końcu wygoi i będzie oki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dopiero dwa tygodnie a ja już ryczę jak niechcący się gdzieś dotknę :/
      że nei wspomnę jak mnie boli, że nie mam czym się nawilżac.

      Usuń
  4. jej ja myślałam że coś naprawdę okropnego się stało ... współczuję bólu

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedaku... ale na pewno będzie lepiej :*
    zgłosiłam się po 2 rzeczy, skrobnę rano :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku ja też się przestraszyłam nazwą posta. Współczuję, ale na pewno warto pocierpieć żeby potem się cieszyć:]

    OdpowiedzUsuń
  7. Już myślałam, że nas opuszczasz! Mam nadzieje, że szybko Twoja twarz wróci "do siebie"! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej :)
    Chciałabym Cię nominować do Liebster Award :)
    Pytania pod tym adresem:
    http://i-am-journalist.blogspot.com/2013/07/liebster-award-blog-nominacja.html

    Miłej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń