piątek, 16 maja 2014

photo mix

Maj upływa nieubłaganie. Dziwny miesiąc. Niby ciepły, niby pełny kwiatów, a chłodny i mocno deszczowy. Jak dla mnie lekko depresyjny.
Wczoraj pierwszy raz od dwóch tygodni udało mi się odetchnąć. Poszukiwanie szpitala, który wykona zabieg na nfz uważam za zakończone. Nie ukrywam, że ten czas był mocno stresujący. Teraz już nic tylko doliczać dni :)
założyłam konto na Instagramie i niektóre z Was już mnie tam widziały :) Więc dziś na luzie przegląd zdjęć maja :)

Na promocje w Rossmannie połasiłam się i ja. Próbowałam wyłapać różnicę między Essie Blanc a L'Oreal Chantilly Lace. Widzę ją na paznokciach, ale na zdjęciach się gubi :(
Powrót samojebek/ selfie/ czy jak tam zwał. Ćwiczę malowanie brwiów i brwi. Dzięki Kasi kupiłam świetną kredkę. L'Oreal Brow Artist ma idealny kolor, miękkość i trwałość. Teraz tylko ładnie kształt zrobić :P
Zakupy na truskawie. Uwielbiam ten podkład w roli bronzera :)))
Tydzień bez piesełów tygodniem straconym.
Jak ładnie było, to i spacer się zaliczyło.
Fizjoterapia w Karusku. Serdecznie polecam. Lasery pomagają każdemu psu odzyskać sprawność stawów po zimie. Po laserach bieżnia i test wydajności ruchu :)
Paczuszki spływały. Pieseły rozpakowywały. Jak widać owocnie ;)
A to dzisiejszy poranek. 'Piesy, spacer!' 'Ehe'
Nie ma instagrama bez żarcia. Moje spożywcze zapotrzebowanie zmieniło się diametralnie. Nie jestem na żadnej diecie, nie mam kalorycznej obsesji, nie patrzę na składniki. A jednak po większość produktów po prostu przestałam sięgać. Śmiem twierdzić, że po zabiegu w ogóle wrócę do etapu 'szprychowania', bo widzę po sobie, jak wracam do formy. Kiedy dorzucę do tego ćwiczenia (na co, uwaga, mam ochotę sama z siebie i gdyby nie doktorski zakaz przeciążania już bym to robiła ;)) to już w ogóle szał ciał ;)
Kocham ogórki i pomidory. Ostatnie lunche w pracy składają się głównie z nich. Czasem dorzucam marchewkę i jabłko, albo świeży szpinak.
Pierwszy raz od miliona lat zasmakowała mi granola. Do tego stopnia, że po pochłonięciu paczki zapewne pokuszę się o jej samodzielne przygotowanie. Testuję różne dodatki i zawsze jest pysznie. Na górze suszone figi (pychota), na dole jagody zrobione przez dziadka :) taka dawka cukru wystarcza mi na cały dzień (aaa, skończyłam z podżeraniem czekolady!).
Awokado <3 pomysleć, że jeszcze kilka miesięcy temu awokado zwróciłam ;) teraz nie wyobrażam sobie bez niego dnia. W gratisie domowe zioła :)

Mam nadzieję, że po zabiegu wrócę z nowymi siłami, bez zmartwień i pojawi się tu coś nieco częściej ;)

A jak Wam mija tydzień?

24 komentarze:

  1. Uwielbiam awokado ale musi być bardzo dojrzałe, takie tuż tuż przed gniciem (strasznie to brzmi ale tak jest) Na instagramie jestem i z chęcią do Ciebie zaglądam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też to zauważyłam, że takie mięciutkie jest najsmaczniejsze. Takie też staram się kupować (jak za twarde, to daję mu kilka dni na parapecie ;)).
      Przez Ciebie wyciągnęłam z zapasów większy zeszyt :P

      Usuń
    2. Co zrobić, siła IG ;)

      Usuń
  2. Nie ma Instagrama bez żarcia. Nie ma mixu na blogu bez żarcia. I bardzo dobrze! Bo ja takie zdjęcia kocham, inspirują mnie i motywują. I trzeba mieć wyobraźnię żeby je robić, choć to "tylko" jedzenie :) Siedzę w pracy i mam chwilę wolnego, może wreszcie nadrobię blogowe zaległości :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też tak w pracy myślałam. A później okazało się, że pół blogosfery mam zablokowane. Powód? tratatatata: sex!
      otóż moje kochane twórcy i admini websensa wymyślili sobie, że paznokcie to fetysz, a fetysz to seks, a seks w pracy to zło.
      Więc nie nadrabiam blogów w pracy :P
      I masz rację, blog bez żarcia to blog smutny ;)

      Usuń
  3. Musisz cierpliwie poczekać do niedzieli na KB Schimmer :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Patrzę na twojego pasa i napatrzeć się nie mogę cudny jest. Cóż za czerwień masz na ustach :)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no co ja CI poradzę, że on taki piękny :P
      Spoko, sama jej to mówię średnio 20x na dobę ;)

      na ustach Rimmel Apocalips 501 Stellar :)

      Usuń
  5. Uwielbiam Essie Blanc, mój nr 1:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój też, jeśli potrzebuję mocno kryjącej, kredowej bieli. L'oreal jest łagodniejszy. Nie wiem, jak to ująć, taki delikatniejszy, ale nadal mocno i zdecydowanie kryjący :)

      Usuń
  6. Kocham piesy! ♥
    I Twoje brwi - zazdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też kocham piesy, a teraz walczę o kota ;)
      a brwi cieszę się niezmiernie :D staram się je ogarnąć

      Usuń
  7. Mam nadzieję, że ten zabieg to nic bardzo strasznego, co?

    Ale Ty jesteś śliczna!
    Ej, czy tam na kanapkach widzę masło orzechowe?

    (Gdzie Twój instagram? Chcę Cię tam obserwować!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę żyć ;) może bez jajnika, ale zawsze to coś :D
      na kanapkach maso orzechowe (rarytasik normalnie :P)

      na instagramie też cocaron ;)

      Usuń
    2. treppenwitze już Cię podglądają!

      Usuń
  8. o kurczaki, w tej czerwieni na ustach niezłe z Ciebie lachonarium! nie, żeby bez czerwieni było źle, wręcz przeciwnie :).

    OdpowiedzUsuń