Dziś część zasadnicza, czyli cel wyprawy: Cruft's!
Czym jest Cruft's? To najbardziej prestiżowa wystawa psów na świecie. Mogą wziąć w niej w udział tylko psy wybrane na kilku wystawach w ciągu roku i zaproszone do wzięcia udziału (w Polsce taka wystawa odbywa się w Poznaniu). Całe wydarzenie trwało 4 dni, my jednak byliśmy obecni tylko trzeciego dnia- czyli dnia, w którym oceniana była grupa Gundog.
Nigdy w życiu nie widziałam takiego ogromu psów, tak dobrej organizacji i tylu ludzi zafascynowanych psami w jednym miejscu.
My (ja i mój facet) wybraliśmy się tam z naszą suką- MYSTERIOUS SPRING SPIRIT Amber Wind (Spring) oraz przeuroczym chłopakiem naszej znajomej- Neiven AMOR'S ARROW (zwany dalej Brando). Podróż była okropnie długa, z przygodami (jak nocowanie na parkingu w porcie, bo weterynarz się pomylił), no i ruchem lewostronnym (chociaż facet twierdzi, że da się przestawić).
próba generalna przed ringiem |
Na miejsce, czyli do Birmingham dotarliśmy w piątek wieczorem, wyskoczyliśmy na (niedobrego) steka, wykąpaliśmy psy i próbowaliśmy się wyspać ;)
W piątek w ocenie wzięło udział 337 seterów irlandzkich! W tym 178 psów i 159 suk. Spring była zgłoszona w klasie Yearling, miała obok siebie 18 suk. Mimo, że roznosiły ją emocje (dosłownie, bo uciekła hendlerce z ringówki i pobiegła pobawić się z sędziną ;)), jestem z niej ogromnie dumna. Prezentowała się świetnie. Na moje oko jednak była jednak zbyt amerykańska w typie, sędzina wybierała bardziej kompaktowe suki, w typie angielskim.
kawałek stawki ;) |
Co do samej wystawy, miałam wrażenie, że to nieoficjalne święto narodowe. Na ulicy każdy zaczepiał i pytał, czy jedziemy na Cruft'sa, każdy psy podziwiał, sporo osób robiło im zdjęcia. Na granicy ostro sprawdzali paszporty i samochody, ale gdy tylko odpowiadaliśmy: tak, na Cruft'sa- puszczali nas wolno.
Chętnie wybiorę się tam za rok, niekoniecznie z psem i niekoniecznie samochodem ;)
Wystawa była też obfita w stoiska handlowe, na których udało nam się dostać wiele rzeczy, na które od dawna polowaliśmy, a które w Polsce nie są dostępne.
W szczegółach:
Smaczki. Fajna sprawa, że ich smaczki do treningów mają kształt serduszek ;) poza tym skusiliśmy się na rybne przysmaki. Ten aromat ;)Kubraczki. Jeden nazywam śliniakiem, bo to kubrak, który mamy zamiar zakładać Spring na podróże- żeby śliniła się na kubrak, a nie na sierść ;) drugi to siatka, która nałożona na trochę wilgotną sierść powoduje, że włosy wysychają ułożone w jednym kierunku i się nie elektryzują.
Ręczniki z mikrofibry. Trzeci, granatowy, został poddany natychmiastowemu testowi. Test zaliczony, ręczniki pierwsza klasa.
Miska spowalniająca jedzenia. Przy okazji fajna zabawka edukacyjna dla psa. Kupiliśmy dwie, więc jeśli ktoś jest zainteresowany- proszę o kontakt.
Obroże odblaskowe. O bezpieczeństwo też trzeba dbać!
Olej z łososia. Super sprawa i już żałuję, że kupiłam tylko jedną butelkę. Coś czuję, że już się zacznę rozglądać za czymś takim w Polsce.
Groomersowa odżywka do włosów. W październiku zrobiliśmy pierwsze groomersowe zamówienie i ich kosmetyki pielęgnacyjne rewelacyjnie radzą sobie z naszymi psami, dlatego też wykorzystałam okazję i kupiłam kolejną odżywkę. Ostatnio używamy odżywki tropikalnej, ale doszły mnie słuchy, że ta jeszcze lepiej działa na sierść setera. Wypróbujemy, zobaczymy ;)
Częściowo skonsumowane smaki: grillowany kurczaczek oraz prasowana rybia skóra. Śmierdzi, że o mamo, ale reakcja psów była niesamowita. Chętnie poszukam im rybich smaków w Polsce.
Ha, marzy mi się angliś, na wystawie się naoglądałam, nagadałam z hodowcami, wizja mojego szczeniaka jest coraz wyraźniejsza. Na pocieszenie capnęłam kartkę. Wprawdzie nam marzy się tricolor lub bluebelton, ale pocieszenie jakieś jest ;))
Na miejscu złapał nas Dog Snapper.
'czy możemy już iść do domu?' |
Brandoś. Przystojniak, nie? |
Cos pieknego!
OdpowiedzUsuńJa od niedawna mam szczeniaczka chow chow i dopiero sie wszystkiego uczymy, ale posiadanie rasowego psa to niesamowita pasja, zwlaszcza jesli rozwija sie ja tak jak to robisz Ty:)
oj tak :) i ogrom wiedzy do poznania :)
UsuńJeeej świetne przeżycie :)
OdpowiedzUsuńnooo, aż mam ochotę już zacząć zbierać na następny rok :D
UsuńO kurczę, prześliczne psy! ;)
OdpowiedzUsuńświetna ta miska, sama psiaka nie mam, ale wynalazek genialny;)
OdpowiedzUsuńha! Ruda najpierw na nas patrzyła jak na debili ('co wy mi tu dajecie, pogrzało was?'), ale jak załapała o co biega, to nie mogliśmy jej odkleić. Ciekawa jestem jak wypadną testy na pozostałych psach :D
Usuńhehe wyobrażam sobie, musiała być lekko zdziwiona;D
Usuńale piękności! *_* super sprawa taka wyprawa.. choć wierzę, że pewnie też i męcząca :)
OdpowiedzUsuńposzukam zdjęcia, które obrazuje, jak wyglądałam 'po'.
UsuńSpałam prawie dwa dni po powrocie do Polski.
Po samej wystawie nie wiedziałam, jak się nazywam, a psy nawet na spacer rano nie chciały wyjść, takie były zmęczone.
no coś Ty.. aż tak? :)
Usuńzdjęcie koniecznie poka poka :)
wrzuciłam jako PS ;)
Usuńjaki biedny! mam nadzieję, że wynagrodziłaś mu te męczarnie :P
Usuńale i tak ślicznie wygląda :)
jeśli noga wołowa i dwie noce w pościeli to dostateczne wynagrodzenie, to tak ;)
UsuńNie chcę nic mówić ale moja pocztówka z wyprawy jeszcze nie doszła ;)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa ale wypbrażam sobie to zmęczenie ...
ja nawet nie miałam czasu pocztówek wysyłać :P
UsuńJestem zrozpaczona!
UsuńMina psa, bezcenna :)
OdpowiedzUsuńApрrеciatе thiѕ post. Will try it out.
OdpowiedzUsuńMy blog; Same Day Payday Loans
świetna wyprawa...nie dziwię się, że dziewczyna na końcu poległa.
OdpowiedzUsuń