środa, 19 września 2012

bitwa maskar?

Hej ho!
Do napisania tej notki zainspirowała mnie Quench. Wiele z Was pisało w komentarzach, że nie miałyście do czynienia z marką Korres, że mało o niej na blogach etc. A ponieważ od jakiegoś czasu wszędzie zachwalam ich maskary, postanowiłam zrobić porównanie maskar spod szyldu Korres.

Okej okej. Dziś porównanie:
Abyssinia Oil Mascara kontra Provitamin B5&Rice Bran Mascara.
Kilka słów od na początek. Maskara z olejkiem abisyńskim (wąska szczoteczka u góry) sprzedawana jest w pojemności 8ml i wg producenta ma wzmacniać i zwiększać objętość. Maskara z witaminą B5 (z dużą szczoteczką na dole) sprzedawana jest w opakowaniu 9ml i wg producenta wydłuża i nadaje głębi spojrzeniu.

Od razu powiem, że nie są to maskary dla poszukujących teatralnego efektu. Oba produkty nadają wyjątkowo naturalne i delikatne podkreślenie rzęs, jednak ich jakość, w moim odczuciu, jest bardzo wysoka. Oba produkty:
  • utrzymują się na rzęsach cały dzień bez uszczerbku
  • nie osypują się
  • uelastyczniają rzęsy
  • wzmacniają rzęsy
  • przy dłuższym stosowaniu przyciemniają rzęsy
Różnice są minimalne:
  • wersja z olejkiem jest, hmm, czarniejsza. Po jej użyciu rzęsy są ciemniejsze i bardziej lśniące. Daje mocniejszy efekt.
  • wersja z witaminą B5 jest delikatniejsza. Nie wiem, na ile udało mi się to uchwycić na zdjęciach, ale w czasie użytkowania zauważyłam, że ta wersja robi z rzęs delikatny wachlarzyk. Ale raczej udające naturalne rzęsy.
Ok, dość gadania, pora na zdjęcia.
Jedna warstwa:



Dwie warstwy:


Na koniec dla porównania gołe oko i oko z dwiema warstwami:



Rzęsy na zdjęciach nie były czesane, podkręcane etc. Efekt na oku z wersją B5 (lekkie sklejenie) to raczej wina tego, że na tym oku mam mocno nieregularne rzęsy ;) żadna z nich nie skleja rzęs.

Na dowód, cyk kilka zdjęć makijaży przy ich użyciu:



I jak Wasze odczucia?

18 komentarzy:

  1. Efekt mi się podoba. Widać że rzęsy nie mają grudek, są lśniące i naturalne, a nie przypominają umazane błotem badyle:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypuszczam, że na żywo efekt jest lepszy bo niektóre maskary mają aż stworzoną czern do fotografowania. Ogólnie chyba intensywniejsze kolory lepiej wychodzą na zdjęciach bo bardziej je widać. Marki Korres nie znam, ale przypuszczam, że jak bd w Warszawie na zajęciach codziennie to pewnie też będę bywać w Sephorze lub Douglasie częściej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na żywo uwielbiam efekt, jest delikatny, nienarzucający się, ale doskonale podkreśla oko. Ja uwielbiam, gdy maskara nie rzuca się w oczy. Ta z daleka wygląda jak naturalne mocne ciemne rzęsy.

      Usuń
  3. Ja też nie kojarzę tych maskar ...

    OdpowiedzUsuń
  4. łoo narobiłaś się przy tych zdjęciach <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Skusiłaś mnie maskarą z olejkiem :)
    Przy 2 warstwach tuszu jest efekt, jaki lubię.
    Uśmiechnę się ładnie pod koniec września (po wypłacie) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuj się skuszona! :D
      uśmiechaj się. Do krokusa mam bardzo blisko ;)

      Usuń
  6. Ładnie:) Bardzo naturalnie i efektownie zarazem.
    Plasterki kupiłam w Tesco Extra.

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny efekt! :) kocham malować rzęsy :)

    KONKURS na moim blogu! Do wygrania zegarki i bransoletki, zachęcam do wzięcia udziału :)

    OdpowiedzUsuń