cudze mani

Dziś nietypowo. Pierwsze mani w historii bloga ;) dlaczego cudze? Bo nie na moich rękach. Do akcji użyczyłam sobie paznokci Nadine, niestety dopiero po zdjęciach widzę, że zdążyła je wymacać :P

 Życzenie Nadine było krótkie: coś ma błyszczeć, ale bazą ma być czekolada.

Użyłam więc lakieru Anny w kolorze it's a girl's world, fjeksowego topu z MySecret i kilku świecidełek.

Nadine dała się przekonać, że świecidełka i flejksy na wszystkich palcach będą wyglądać słabo, dlatego u prawej dłoni ozdobiłam dwa paznokcie- wskazujący i mały- ale tylko flejksem, a u dłoni lewej palec serdeczny- flejksem i łezkami.

Odżywka eveline, dwie warstwy Anny, gdzieniegdzie MySecret plus na całość top z Nails inc.
Według Nadine mani w nienaruszonym stanie wytrzymało 6 dni. Po tym czasie pojawił się pierwszy odprysk.

Jeszcze kilka słów o samym lakierze bazowym: it's a girl's world to piękna ciemna kremowa gorzka czekolada. Lakier kryje po dwóch warstwach, ale obie warstwy schną bardzo szybko. Nie zalewa skórek, nakłada się przyjemnie, choć moim zdaniem pędzelek nabiera nieco za mało lakieru na jedną warstwę (Nadine ma jednak większą płytkę ode mnie i u mnie jedno zanurzenie pędzelka wystarcza- u niej nie). Lakier ma bardzo wysoki połysk- niestety przed zdjęciami Nadine musiała się gdzieś pacnąć, bo blask uciekł. Ale był! Uwierzcie na słowo ;)
Lakierami Anny jestem zauroczona po czubek uszu. Żałuję tylko, że mają tak mierny wybór topów.

I jak? Ujdzie? Chcecie oglądać lakiery na cudzych dłoniach? ;)