Miał być update paznokciowy, miałam się pochwalić nowym holo. Ale nie będzie i się nie pochwalę, bo znów mi źle. I się wywnętrzam. Już już stworzyłam listę życzeń na następną koreańską paczuszkę, a tu wizyta u weta. I to z dwiema dziewczętami na raz.
O ile jedno nasze szczęście (to, którym się już chwaliłam) ma tylko ciążę urojoną i w tydzień powinno przejść, o tyle drugi miś miał dziś zdjęcie, konsultację ortopedy i chyba potrzebna będzie operacja. A źle mi, bo to być może moja wina, bo kiedyś maciupka nie dopilnowałam i miał nadwagę przez miesiąc intensywnego rośnięcia.
W piątek konsultacje u innego ortopedy, myślę, że jego zdanie pomoże nam podjąć decyzję, co dalej.
Tymczasem pocieszam się zdjęciem rudej małpy, która na moje ataki paniki reaguje tak:
Więc cziiil. Ale paznokci to chyba dziś nie pomaluję ;)
jakie one są prześliczne :* Będzie dobrze, zobaczycie :)
OdpowiedzUsuńsą... :)
UsuńSpokojnie misie moje. Kocham Was bardzo i już w środę wracam jak dopnę wszystko :* a zdjęcia mojego rudasa masz? ;)
OdpowiedzUsuńniech Puć przyjedzie :(
UsuńPiękne rudzielce ♥
OdpowiedzUsuńprawda? ;)
Usuń