środa, 25 lipca 2012

dziennie niecodziennie

Czyli moje lekcje makijażu.
Wczoraj miałam leniwy dzień, szef nie dzwonił, wszystkie służbowe sprawy załatwiłam w 30 minut i mogłam się delektować resztą słonecznego dnia.
Trochę szperałam za wystrojami łazienek (tak, znaleźliśmy nowe lokum i muszę przygotować plan wykończenia), trochę za promocjami w Douglasie. No i stwierdziłam, że skoro takie światło, to się pouczę zdjęcia na bloga robić.
Ponieważ cały czas się uczę, nie inwestuję w nowe paletki / pojedyncze cienie (bo poza tym się na tym nie znam i szkoda mi pieniędzy wydawać na testy, kiedy ledwo sobie radzę ;)), tylko cierpliwie wykorzystuję to, co posiadam i uznałam, że wystarczy. Do tego użyłam paletki Royal Cosmetic Connections.
Pomiziałam i o:


Próbowałam nałożyć zieloną kreskę na mokro, ale w sumie nie wyszła duża różnica. Chyba jednak się skuszę na kredkę ;)
Zbliżenie:






Jak widać mam opadającą powiekę, a to trochę utrudnia szaleństwa. Jakkolwiek się nie pomaluję, zawsze mam wrażenie, że nic nie widać.
Muszę jeszcze popracować nad zdjęciami, bo w ogóle nie widać zieleni :P
Próbowałam stworzyć coś, co będzie zawierać kolor mojej tęczówki. Wyszło?

A teraz ogłoszenie, szukam setu do brwi, koniecznie z woskiem.

6 komentarzy:

  1. to po co mi ciągle cienie oddajesz? ;p
    a mi jedna opada inaczej a druga inaczej i ni ma symetrii w malowaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam oj tam, wprawna ręka mistrza nie z takim problemem se poradzi ;) właśnie dlatego u Ciebie lądują cienie :P
      CHOCIAŻ (ehe) coraz bardziej się skłaniam ku jakiejś paletce, bo jednak tak korci, żeby kombinować :P jak jeszcze pędzelki dojdą :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja próbuję i próbuję, i za nic nie mogę dobrze zrobić zdjęcia makijażu. może spróbuję na podwórku ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na środek powieki mogłaś ciepnąć fiolet z Royal Collection :P

    OdpowiedzUsuń