czwartek, 24 stycznia 2013

korres, paletka i takie tam w nadmiarze

Korresa darzę wielkim uczuciem. Kto mnie czyta, ten wie. Tym razem padłam ofiarą cieni do powiek. Kiedy dotarło do mnie, ile posiadam malutkich pudełeczek- postanowiłam wykorzystać dawno już zakupioną paletę Inglota. Co mi wyszło?

Z tego, co mi wiadomo, w tym momencie w sprzedaży dostępny jest już tylko jeden model palety Freedom System bez przegród i taki właśnie posiadam.
A w środku...
Osiem cieni Korres, jeden lovely, zaklepana miejscówka dla Kobo Golden Rose, który już na mnie czeka oraz jedno wolne miejsce do wypełnienia.
Kolory (od góry od lewej):
84S Sky Blue
75 Purple
77 Plum
88 Midnight Blue
10 White
51 Silver
55 Metallic Grey
49 Cypress Green
Swatche w takiej samej kolejności jak w palecie.
Dolny rząd.
I górny.
Próbowałam uchwycić kolor Sky Blue...
...ale obawiam się, że nic z tego nie wyszło ;) Sky Blue jest jedynym duochromem w mojej kolekcji (nie wiem, czy w całej kolekcji), przepięknie mieści w sobie błękit i blady róż- lawendę. Jest tak uroczy, że chętnie noszę go solo.

Parę słów o samych cieniach.
Cienie są przyjemne. Nie osypują się. Jasne kolory są miękkie i wyraźnie perłowe. Ciemne kolory wymagają ciut więcej zaangażowania, ale jak widać na swatchach- gra warta świeczki ;)
Uwaga, cienie- zwłaszcza ciemne- fatalnie znoszą kontakt z sebum, dlatego należy ograniczyć macanie ich paluchami i ograniczyć się do pędzelków.
Jasne perły są bajeczne.
Wszystkie kolory świetnie się blendują, bez problemu współpracują z innymi cieniami. Używałam ich tylko na bazie i na bazie wytrzymują bez uszczerbku cały dzień.
Nie podrażniają oczu. Zmywają się szybko i bezproblemowo.
A teraz ogłoszenie parafialne. Jestem łoś. Dopiero przy depotowaniu zorientowałam się, że powieliłam kolor. Dlatego mam na zbyciu jeden cień- kolor 10 White. Uniwersalna, perłowa, miękka biel. Produkt niestety zeswatchowany (tak tak, głupia myślałam, że się pomylili ;)) cena wywoławcza- 25zł z przesyłką. Zainteresowanych zapraszam na maila. Kto pierwszy ten lepszy ;)
Dla pokuszenia kilka zdjęć ;)
 



Uff, wracam do leżakowania.
Znacie te cienie? A może jest jakiś inny produkt Korres, który chciałybyście poznać?

28 komentarzy:

  1. Piękne masz te egzemplarze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja lubie pielegnacje Korres, przyznam szczerze, ze cieni nawet w sklepach nie widzialam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z nieznanego mi powodu kolorówkę mają tylko w wybranych punktach. Dochodzi czasem nawet do takich absurdów, że wchodzę do S., pytam, czy mają kolorówkę Korresa a pani z rozbrajającym uśmiechem informuje mnie, że przecież Korres to TYLKO pielęgnacja. ;)

      Usuń
    2. a btw używałaś jakiegoś kremu do twarzy?

      Usuń
    3. Teraz uzywam kremu na noc z magnolia - jestem bardzo zadowolona. Uzywalam tez kremu na dzien jogurtowego ale nie ma SPF, wiec mi to nie pasuje, mieszkajac na Cyprze musze miec ochrone przeciwsloneczna w kremie dziennym:)

      Usuń
    4. Uwielbiam mądrości pań z Syfory :D

      O, chcę właśnie ten krem zanabyć i widzę kolejną dobrą opinię :)

      Usuń
    5. a weź. Ostatnio w S. właśnie kolory cieni przeglądałam i jakaś kobitka obok wyraźnie się zastanawia, wziąć nie wziąć, córka jej doradza, ale nic nie wie. Więc pytają panią pracującą w S. czy te kredki do oczu to się nadadzą, że jakie one, że z czym one. A pani oczy jak pińć złotych i mówi, że to taka włoska marka, że super, na pewno podpasuje, ale chyba nie dla alergików, bo sztuczne składniki mogą zaszkodzić. Słuchałam jej i włoski mi się unosiły u nasady. Nie zdzierżyłam i laskę naprostowałam (tak, wiem, chamem jestem :P), bo sama te kredki miałam, używałam i o dziwo nie płakałam (bo po kredkach wielu tak mam, że mi cieknie z oczu). W końcu pani (starsza kobita) kredkę wzięła i mi podziękowała. Ale tak serio, jak kurza stopa można AŻ TAK nie wiedzieć co się sprzedaje?

      Usuń
    6. Ja mam tam często problem tego typu, że pytam o nową kolekcję czegośtam, a panie w ogóle nie wiedzą o czym ja mówię. Ja nie mówię, że oczekuję wszystkowiedzenia. Ale jak się pracuje w kosmetykach, to powinno się chyba choć trochę interesować tematem, a nie że byle blogerka (czyli ja) wie więcej niż sprzedawca...

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. zawsze możesz się łatwo przekonać ;) u mnie taniej niż w S. i przesyłka gratis ;)

      Usuń
  4. No właśnie coś mi się wydaje, że kolorówka Korresa jest dostępna w tych hmm..nazwijmy to popularniejszych perfumeriach :P Ja chyba tylkow Złotych Tarasach ją widziałam, ale pielęgnacja już jest szerzej dostępna i mam z niej maseczkę z dzikiej róży ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmm, ja ciągle zastanawiam się nad jakimś kremem. Ale panie w S. skutecznie mnie zniechęcają.

      Usuń
    2. Namiętnie ją wykańczam i regularnie używam także spodziewaj się w najbliższym czasie recenzji ;P

      Usuń
  5. Korres dostępny jest też na truskawce w mocno atrakcyjnych cenach :)

    Cienie znam, mam dwa i uważam, że są świetne, czas chyba napisać recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest. Ale i tak zawsze najpierw do S. się wybieram obczaić kolory :P

      Coś mi się wydawało, że masz jakąś paczuszkę Korresową :P poczekam na reckę ;)

      Usuń
    2. Obmacanie to podstawa :)

      Paczuszkę mam, ale jakoś zebrać się nie mogę do napisania. Choć teraz czuję się zmotywowana :

      Usuń
  6. Nie stosowałam jeszcze Korresa, cienie ładniutkie, ja bieli używam, ale mam zapasy, więc nie potrzebuję.
    Miłego wieczorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam puder prasowany multiwitaminowy matujący do cery mieszanej. Jest świetny i cera ładnie w nim wygląda. Wyszła Ci piękna paleta.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja Korresa nie znam ... Jeszcze nie;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednak kupiłaś tego Inglota, kurde nie pamiętam kiedy ;/ Mam chyba jakieś zapaści umysłowe ostatnio:( faktów nie kojarzę

    A te cienie ciekawe ten brunatno śliwkowy mmmmmmmmmmmmmmmm

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie piękne odcienie fioletu ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne, niestety nie znam tej marki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szukam właśnie opinii na temat cieni Korres. Posiadam trzy kolory. Jeden jasny, satynowy (nie jest perłowy) 14 Ivory - i ten mogę polecić z czystym sumieniem. Rozprowadza się fajnie, fajnie wygląda na powiece, choć nie jest zbyt trwały ( na bazie Urban Decay). Pozostałe dwa są w kolorach 88 Midnight blue i 47 Olive green. I z tymi jest TRAGEDIA. Osypują się niemiłosiernie, po prostu nie dary się nimi pomalować. Wszystko co się nabierze na pędzelek ląduje pod dolną powiekę tworząc oko pandy - na pędzelku nie zostaje praktycznie nic.
    Robiłam już kilkakrotnie podejście do tych cieni, ale za każdym razem kończy się klapą.
    Cocaron , jaki Ty masz sposób nakładania ich na oko? Bo na ręku, faktycznie prezentują się fajnie, ale.......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Calineczko. Miałam tam z ciemną zielenią, dopóki nie zmieniłam pędzla. Te cienie nie znoszą twardego włosia. Np pędzelek z inglota musiałam wyrzucić. Ale dosonale (przy wszystkich kolorach) sprawdza się pędzel Ecotools. Poza tym jeśli chcesz uzyskać super pigmentację i mocny kolor na dłużej- polecam nakładanie na mokro. U mnie wygląda to tak, że robi się na moment taka mokra ciapka- ale ta ciapka nakłada się bez kruszenia, kapania, po nałożeniu na bazę- cement. Oczywiście nadaje się przez chwilę do blendowania etc. Chyba nic więcej nie pomogę- dodam, że ja też ich używam na bazie UD.

      Usuń