mój pierwszy biovax

O Biovaxie na blogosferze sporo, ale ponieważ sceptycznie podchodzę do produktów, o których mówi się dużo (za dużo?), postanowiłam odczekać, przeczekać, dać sobie czas do namysłu.
Efektem tych przemyśleń jest...

O dziwo nie preparat do włosów.

Że mam problem z paznokciami, nie nowina. Że ciężko je wzmocnić, kiedy co i rusz wracam do obgryzania, też oczywiste. Długo czaiłam się na oliwkę do paznokci dr Hauschka, ale trochę boję się kosmetyków dostępnym tylko online. A że zamarzyły mi się piękne dłonie na święta... Akurat snułam się po SuperPharm, wpatrywałam się w szafę Biovaxu od dobrych paru minut i zauważyłam to.
Opti Cure, serum odżywcze do paznokci

Producent zapewnia na opakowaniu, że moje paznokcie odżyją, będą nawilżone, mocne i niełamliwe. Ponadto po aplikacji mam się nie lepić i ładnie pachnieć.

Produktu niby mało, bo tylko 15ml. Ale po przetestowaniu aplikatora wydaje mi się, że mało, ale wydajnie.

Opakowanie małe i proste, fajny pomysł z przezroczystą zatyczką. Chociaż ja raczej zastanawiam się, a) kiedy ją zgubię b) kiedy zje mi ją pies c) który pies mi ją zje.

Obawiałam się pompki, bo nim produkt się przedostał do dziubka trochę to trwało, a samo wyciskanie było nieco oporne. W sumie bałam się, że wybuchnie, chlapnie, więc pierwsza aplikacja była bardzo ostrożna. Teraz wiem, że pompka jest bezpieczna i że jedno pełne dociśnięcie pompki to za dużo na moje paznokcie.

Zaczynam więc testowanie. A Wy? Używałyście kiedyś tego serum?