poniedziałek, 26 listopada 2012

Projekt: krem, część I

Pamiętacie o moim projekcie? Przez ostatnie dwa tygodnie intensywnie testowałam kremy nawilżające. Przede wszystkim skupiałam się na ich interakcjach z podkładami.
Zapraszam na pierwsze podsumowanie ;)


Gwoli wstępu, moja skóra jest normalna ze skłonnością do niedoskonałości. Lubię kremy lekkie, ale dobrze nawilżające. I przede wszystkim nie zapychające skóry.

Na pierwszy ogień...
Vichy, Normaderm, Anti-Imperfection Hydrating Care
Wiele osób przekonywało mnie, że cała ta seria powinna mi przypaść do gustu. Że produkt apteczny, więc skuteczny i umiarkowanie drogi. Właśnie dlatego ta próbeczka była pierwsza.
1,5ml wystarczyło na trzy aplikacje.
Aplikacja na noc:
krem jest lekki, nie lepi się, szybko się wchłania, nie ściąga skóry, ale niestety pachnie jakimś lekiem. Nie mogłam sprecyzować jakim, ale ciągle czułam na skórze zapach apteki.
Aplikacja na dzień z podkładem Giorgio Armani:
nic się nie roluje, podkład rozprowadza się bez problemu. Niestety przyspiesza świecenie skóry.

Podsumowując, krem w porządku, ale na pewno nie mój hit. A ponieważ nie zawsze pamiętam o pudrze- raczej nie kupię.

Norel, Dr Wilsz, Energie Q10, Krem nawilżająco- dotleniający z koenzymem Q10
Tego kremu z saszetce było mikrusio. Może 0,5ml. Wiem, że ta ilość ledwo wystarczyła na jedną aplikację.
Wprawdzie na opakowaniu napisali, że krem zalecany przy pielęgnacji szarej, niedotlenionej cery po 30. roku życia i zwykle nie sięgam po kremy z nie swojej półki, ale pomyślałam, że skoro to tylko nawilżenie i dotlenienie, to może damy radę.
Nie daliśmy.
Kremu użyłam tylko raz, niestety na noc, więc współpracy z podkładem nie pisze, ale nic nie tracicie ;) ten krem był koszmarem!
Po pierwsze miał konsystencję gumy, stąd problem z równomiernym nałożeniem. Po drugie zostawiał na skórze tłusty filtr. Po trzecie cała skóra szczypała. Brrr!

Na pocieszenie:
Nivea, aqua effect, odświeżający krem nawilżający na dzień
Próbeczka miała 1,5ml, ale wystarczyła na aż 4 użycia!
Krem nałożony solo:
łatwe wchłanianie, bardzo lekka konsystencja (ale w ciągu dnia brak uczucia przesuszenia), skóra przez cały dzień była jakby promienna (absolutnie nie tłusta ;)). Do tego zapach. Taki, hmm, nivejkowy. Nivea ma swój charakterystyczny zapach i ten produkt też tak pachnie. Mam bardzo miłe skojarzenia.
Krem z podkładem Giorgio Armani:
aplikacja bez problemu, żadnego rolowania. Krem nie przedłuża trwałości podkładu, ale też jej nie skraca. Nie powoduje świecenia ani wycierania.
W zasadzie uważam, że to całkiem niezły krem, do tego wydajny i niedrogi.

Ale na koniec...
 Dermedic, AcneExpert, krem nawilżająco-kojący
Próbka 2g wystarczyła na 4 aplikacje. Jak dla mnie o 4 aplikacje za dużo. Czułabym się nie fair w stosunku do Was, gdybym nie napisała, że zużycie tej próbki kosztowało mnie zawieszenie projektu i powrót do starej pielęgnacji. Ale po kolei.
Aplikacja solo:
krem jest lepki, wolno się wchłania, na początku towarzyszy nam silne uczucie ściągnięcia. Niestety skóra mocno świeci.
Aplikacja z podkładem Under20 i BB (Skin79):
uczucie ściągnięcia trwa dłużej, ale o dziwo krem o wiele dłużej utrzymuje na skórze mat. Poza tym przedłuża trwałość podkładu.
Dlaczego więc zawiesiłam po nim projekt? Okazało się, że krem okropnie zapchał mi skórę. O ile małe zaskórniki mu wybaczę, o tyle wyciągnięcie bolących bomb z miejsc, w których nigdy w całym życiu nie miałam zanieczyszczeń pod skórą, uważam za karygodne. Słowo daję, nawet piling kawitacyjny na tych partiach twarzy nie wyciągnął śmieci, a tu, rachu ciachu. Niestety ze skutkami walczyłam cztery dni, a wciąż jeszcze mam blizny.
Z jednej strony krem sprawdził się z podkładem, z drugiej zafundował mi taką imprezkę, że osobiście nie polecam.

Uff, to tyle w pierwszej części. Dodam, że wróciłam do testów oraz że do kupki ze zdjęcia dołączyły nowe próbeczki ;)
Jesteście ciekawi dalszych wyników?

PS. Nowy domek dla Coli nie wypalił, więc na razie wciąż jest z nami ;)

11 komentarzy:

  1. Jesteśmy bardzo ciekawi dalszych wyników, szczególnie, że mamy identyczny profil cery. Czekam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jakieś awizo, ale chwilę potrwa, zanim dojdę na pocztę. Na pewno się odezwę! :)

      Usuń
  2. Lubię ten od Nivea ; ) A zwłaszcza ich inną linię pure z aloesem : )

    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z serii pure miałam tylko saszetkę jakiegoś balsamu :/ szkoda, że nie można w sklepie powąchać :P jakoś bez wąchania ciężko mi podjąć decyzję w ciemno.

      Usuń
  3. Cola całkowicie się zintegrowała <3 Ale wybacz kochaniutka moja Mrew jest lepsza lacha :D Dostała takiego futra pięknego aż nie można się jej oprzeć tylko miziać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Cola podrośnie to też będzie miała taaakie fuotroooooOOOOOOOOO!OOOOOOooooooooooooooooooovffffffffffffffffffffffffffffffffqcbnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnnww2
      o, powiedziała Cola :D

      Usuń
  4. nie możecie tego zrobić psicy i oddać, kot już jest jej :)
    wybacz, zwierze znów odciągnęły mnie od tematu posta ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten blog powinien się nazywać 'mój zwierzyniec i ja'
      powiem Ci, że serio, ruda traktuje kota jak szczeniaczka, tuli, liże, usypia <3

      Usuń
  5. ale boska fota :D chyba się mocno kochają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo. Tylko co z tego, skoro muszę maluchowi szukać domu, luby absolutnie nie zgadza się na kolejne zwiperzę

      Usuń